9 lis 2012

deszczowo- swetrowo

W swojej szafie mam mnóstwo rzeczy, z których korzystam więcej niż jeden sezon. Ten najukochańsze są ze mną od dobrych 10 lat i nadal pojawiają się "na mnie". Z resztą już dosyć dawno temu wyrosłam z tzw. "nietrafionych zakupów". Miało to chyba miejsce w momencie, kiedy się usamodzielniłam i zaczęłam zarabiać sama na siebie. Po prostu szkoda mi pieniędzy na rzeczy, których nie założę ani razu.
Dzisiaj mam trochę "wolniejszy" dzień i jedyne planowane wyjście z domu, to wyjście do sklepu:) Strojenie się do sklepu jest trochę bez sensu i wiadomo, że lepiej postawić na wygodę. Stąd też workowate spodnie z Zary (kupiłam je w lecie, a dokładnie takich szukałam zanim jeszcze stały się modne, pewnie od jakiś 5 lat), wełniany sweter też pochodzi z Zary, ale właściwie nie wiem sprzed ilu sezonów:) Żeby nabyć DOKŁADNIE taki, jaki sobie wymyślę w głowie muszę, podobnie jak w przypadku spodni, szukać nawet latami. Nie to, żebym miała problemy z decyzyjnością (ooo nieee:) ), tylko jak już w głowie wykrystalizuje mi się widok konkretnego ciucha (jaki ma mieć kształt, materiał, jak ma leżeć, itp), to oczywiście w sklepach są totalnie inne, bo akurat sobie wymyśliłam niemodny:)
Dobrze, że zdjęcia są takiej, a nie innej jakości, bo byłoby widać, że moje Huntery nie służą do "chodzenia w pięknych stylizacjach po mieście", tylko są wykorzystywanie dosyć brutalnie w stajennym błocku po kolana, więc pomimo konserwacji, przestały po 2 latach wyglądać doskonale:)





Sweter: Zara
Top: H&M
Dżinsy: Zara
Płaszcz: Monnari
Torebka: Zara
Kalosze: Hunter
Zegarek: Calvin Klein
Bransoletki: W.Kruk, H&M, i znaleziona w Barcelonie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz